Południowo zachodni pokój, z wielkimi oknami po wysoki sufit. I rekordowe upały. I Dzieć z mega alergią, skóra w tym upale dostaje podwójnie. I siedzimy. Leżymy. Jak byśmy mogli, to byśmy chodzili po suficie. Albo odpadli z niego jak muchy w tę temperaturę. Much nie ma, bo z gorąca wyginęły, i to chyba jedyny plus tej sytuacji. Jakieś szmaty na oknach, kto co miał, żeby się zasłonić. Szpital. Na Wrońskiego. Włączony tryb: przetrwać.
Komentarze
Prześlij komentarz