Kijów



Kadry z wycieczki do Kijowa.  
Najpierw długo, długo pociągiem z Moskwy. Ten z Moskwy był jeszcze jakiś taki przespany, bez specjalnych wrażeń... Za to ten powrotny. To było coś. Mówimy po Rosyjsku. Nie po Ukraińsku. A to foux pas... Zwłaszcza dla starszego Pana który z nami jedzie. On z nami raczej nie pogada, bo jak to tak, jechać na Ukrainę, i nie znać języka. Nie wiem po co sam do Moskwy jechał, ale jechał... Rosyjski znał, ale jakoś konwersować nie chciał. Za to pasażerka handlująca chciała. Teraz wozi nożyczki, ale kiedyś to się różne rzeczy woziło. Jak raz poszła kupić nożyczki, jak zobaczyła ceny, to zmieniła asortyment, i teraz sklepiki na targowisku zaopatruje. Opłaca się. I tak w ten deseń pół drogi. I jej języki nie przeszkadzają,  byle handel szedł, to z każdym się dogada. 

Komentarze